MARCOWE SPOTKANIE KLUBU „LIRYCZNA NUTA”

Według Ludwika Jerzego Kerna babcia produktem jest bociana.  Jego wywód, zamieszczony w wierszu pod takim właśnie tytułem, jest całkiem logiczny:

Gdy bocian dziecko przynosi,

Jakąś Zosię,

Rysia,

Sabcię,

To oprócz Rysia, Sabci, Zosi,

Bocian przynosi nam też – babcię.

Jasne jest przeto ipso eo,

Że babcia to jest nasze dzieło.

My powiem, produkując dziatki,

Zmieniamy w babcie nasze matki.

Wiersz „Skąd się borą babcie” był jednym z utworów wybranych przez Zofię Golder na 18-te spotkanie Klubu „Liryczna Nuta”, które, tak jak dwa poprzednie, odbyło się w gościnnych murach Spółdzielni Mieszkaniowej „Miechowice” – w czwartek 27 marca 2025 r. Spotkanie, nawiązując  do obchodzonego w marcu Międzynarodowego Dnia Kobiet, prawie w całości poświęcone był kobietom, albo, jak kto woli, Paniom.

Po tradycyjnym przywitaniu przybyłych gości przez Zofię Golder mikrofon trafił w ręce Zenony Szopy, która przedstawiła wiersz „Lustro” opowiadający o tym, co może zobaczyć kobieta patrząc w swoje odbicie w lustrze. Autorką wiersza jest Bożena Noga – kiedyś słuchaczka naszego Uniwersytetu, współpracująca z „Klubem Roman-tycznych Serc” prowadzonym przez Romana Wildangera. Wnikliwy opis charakteru kobiety przedstawiła debiutująca w Klubie Stenia Borkowska czytając wiersz „Jaka jest kobieta”, a uzupełnieniem tej charakterystyki płci pięknej były trzy utwory, także autorstwa Bożeny Nogi, których słuchacze wysłuchali w wykonani Zofii Golder. Temat kobiety jako takiej kontynuowały kolejne występujące osoby:  Jola Tarnowska w „Dziewczynie do wzięcia” Elżbiety Jodłowskiej, Jan Cieplinski w „Kobiecie nie dogodzisz” Szymona Kusarka i Ryszard Kłak w „Ach, te kobiety” także Szymona Kusarka.

Drugim, oprócz kobiety, wątkiem przewijającym się w utworach wybranych na to klubowe spotkanie, była tęsknota za tym, co było kiedyś – w szczególności za minioną młodością. O tym uczuciu opowiedziały  Ziuta Kramarczyk w wierszu „Gdzie moja młodość” autorstwa Jacka Szyłkowskiego i Maja Mróz w dwóch piosenkach: „Gdzie jesteś dziewczyno” Stanisławy Celińskiej i „W taką ciszę” zespołu Universe. Dlaczego tak się dzieje, że dopiero jak jesteśmy starsi zaczynamy doceniać życie? Niestety za szybko przemija … To cytat zaczerpnięty z Internetu.

W takim nostalgicznym  nastroju była jeszcze jedna piosenka wykonana przez  Maję.  Andrzej Rosiewicz kojarzy się nam jako estradowy prześmiewca i wesołek, taki gość od stepowania, od „Chłopców radarowców”, witamin, które mają polskie dziewczyny i od ciecia Zenka. Ale Rosiewicz jest także autorem wzruszającej piosenki „Pytasz mnie”, którą jak sam o tym opowiada napisał w roku 1976 podczas  jednego z zagranicznych wyjazdów. 

Pytasz mnie, co właściwie cię tu trzyma

Mówisz mi, że nad Polską szare mgły

Pytasz mnie, czy rodzina, czy dziewczyna

I cóż ja, i cóż ja odpowiem ci

Może to, ten szczególny kolor nieba

Może to, tu przeżytych tyle lat

Może to, ten pszeniczny zapach chleba

Może to, pochylone strzechy chat

Może to, zapomniana dawno gdzieś muzyka

Może melodia, która w sercu cicho brzmi

Może mazurki, może walce Fryderyka

Może nadzieja dla ojczyzny lepszych dni

Aby nie dać, przybyłym na spotkanie, okazji do wpadnięcia w zbyt smutny, by nie powiedzieć tragiczny nastrój, bo przecież za oknami budzi się wiosna i coraz więcej zieleni i coraz dłużej, i mocniej, świeci słońce Zofia Golder zaplanowała na koniec dwa utwory, których zadaniem było spowodować wydzielenie się w organizmach dopaminy, serotoniny, endorfin i oksytocyny, czyli związków ogólnie nazywanych hormonami szczęścia. Najpierw Irena Krajewska zaproponowała i poprowadziła wspólne odśpiewanie bardzo optymistycznej piosenki przypominającej, że przecież:

Nasz żywot ma jeszcze czas i swoje ma uroki

Znowu w przygodę nas gna i śpiewać każe tak

Żyjmy pełnym życiem, póki życie nam daje coś w darze

Żyjmy pełnym życiem, nie pozwólmy, by okradł nas czas

Żyjmy pełnym życiem, a co będzie to wnet się okaże

Pełnym życiem żyjmy wszyscy, póki serca biją w nas

a potem, na zakończenie, Jola Tarnowska i Ryszard Kłak wystąpili w duecie w wierszu Juliana Tuwima „Sprzeczka z żoną”, tak się kończącym:

Godzinę trwała ta sprzeczka, aż poszła na wódkę żoneczka.

A ja, by nie dać się ogłupić, także poszedłem się upić.

Tak jak w poprzednich spotkaniach, także tym razem Zofię Golder, w przygotowaniu i sprawnym przeprowadzeniu wydarzenia wspomagali: Jerzy Borkowiec (obsługa sprzętu nagłaśniającego) i Janusz Mróz (przygotowanie podkładów muzycznych) oraz kilka innych osób (przygotowanie sali).